
Ukazał się najnowszy coroczny ranking zamożności gmin i miast za 2019 rok wg pisma „Wspólnota” w którym gmina Chełmiec zajęła 186 miejsce na 1538 gmin wiejskich w Polsce w tym pierwsze w powiecie nowosądeckim i ósme w województwie małopolskim.
Jak co roku ranking zamożności samorządów wykorzystywany jest nie tylko do omówienia jego wyników, ale także do poczynienia bardziej ogólnych obserwacji na temat trendów zmian najważniejszych wskaźników finansowych. Zwykle na podstawie danych za rok ubiegły można było coś powiedzieć także o bieżącej kondycji finansowej JST. W tym roku byłoby to bardzo ryzykowne. W sytuacji pandemii, która będzie miała nie do końca znany, ale na pewno negatywny wpływ na lokalne budżety, dane za rok 2019 wydają się głęboką historią. Przyglądając się trendom widocznym w ostatnich latach na pierwszy rzut oka sytuacja wygląda nieźle – z roku na rok samorządy mają do dyspozycji coraz więcej środków .Wbrew temu, czego niektórzy się obawiali, nie widać jakiegoś zahamowania pozytywnego trendu w 2019 roku. Ale ograniczenie się do takiego stwierdzenia to zdecydowanie niepełna prawda, żeby nie powiedzieć, półprawda.
Ten obraz jest mylący, a przede wszystkim zbyt optymistyczny, jeśli chodzi o ocenę sytuacji finansowej samorządów.
Przesłanek dla takiej konstatacji jest kilka. Po pierwsze, wzrost dochodów począwszy od roku 2016 jest w znacznym stopniu pochodną powierzenia samorządom roli wykonawcy programów socjalnych zainicjowanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, w szczególności 500+. Pieniądze w postaci dotacji celowej płyną do budżetów, a więc formalnie zwiększają ilość środków. Ale samorząd jest wyłącznie wykonawcą, niemającym wpływu na cele ani sposób realizacji programu. Nawet zakładając, że nie musi dopłacać do jego obsługi (a nie jest to wcale założenie oczywiste), to w żaden sposób dotacje te nie zwiększają jego zdolności do wykonywania innych zadań ani nie poprawiają sytuacji finansowej. Ponieważ wykonawcą programu są gminy, to dane o dochodach powinny zostać skorygowane. Przy takim ujęciu wzrost jest nadal zauważalny, ale zdecydowanie mniejszy. W gminach wyprzedzał on tempo wzrostu PKB jedynie minimalnie, a w miastach na prawach powiatu był nawet niższy. Oznacza to, że samorządy w minimalny sposób skorzystały z okresu wyjątkowej w ostatnich latach koniunktury gospodarczej i nie miały okazji zbudować sobie miękkiej poduszki na cięższe czasy.
Zachowanie sceptycyzmu podczas stawiania tezy o poprawie sytuacji finansowej samorządów nakazuje jeszcze kilka czynników:
Po pierwsze, obserwowany jest w ostatnich latach spadek wielkości nadwyżki operacyjnej w większości JST. Nieznacznie, ale wzrosła też liczba jednostek notujących deficyt operacyjny. Świadczy to o zmniejszaniu się zdolności do finansowania przedsięwzięć rozwojowych.
Po drugie, nie można zapominać o szybkim wzroście kosztów pracy. Zarówno wzrost płacy minimalnej, jak i przeciętnych wynagrodzeń w gospodarce, wymuszają zmiany w polityce płacowej samorządów. W przeciwnym przypadku zatrudnienie w administracji i innych jednostkach samorządowych będzie traciło na atrakcyjności i coraz trudniej będzie zapewnić odpowiednio wysokie kwalifikacje pracowników. Ma to niebagatelne znaczenie, bo wydatki na wynagrodzenia stanowią dużą część wydatków budżetów samorządowych (od ponad 60 proc. w przypadku powiatów, przez niemal 40 proc. w budżetach gminnych i nieco ponad 26 proc. w budżetach samorządów wojewódzkich).
Po trzecie, wprowadzane zewnętrzne regulacje zwiększały niezbędne koszty wykonywania niektórych zadań. Wpływ tego czynnika jest bardzo trudny do precyzyjnego oszacowania, ale wiele wskazuje, że ma niebagatelne znaczenie. Niejedynym, ale bardzo ważnym przykładem tego zjawiska są koszty wykonywania zadań oświatowych, które rosną szybciej niż wielkość subwencji oświatowej, więc samorządy w coraz większym stopniu muszą – dla utrzymania bieżącej działalności szkół – sięgać do środków własnych.
Po czwarte, o zmniejszającej się samodzielności finansowej samorządów świadczy systematycznie (a nie tylko jednorazowo, przy okazji wprowadzenia Programu 500+) rosnący udział dotacji celowych w dochodach budżetowych. W 2018 r. udział dotacji w dochodach budżetów gminnych po raz pierwszy przekroczył jedną trzecią, podczas gdy jeszcze w 2013 r. wynosił około jednej piątej. W miastach na prawach powiatu rok 2018 przyniósł przełamanie bariery 20-proc. udziału dotacji w dochodach, a w 2019 r. zbliżył się do 25 proc. (czyli jednej czwartej całości dochodów), podczas gdy jeszcze w 2013 r. nieznacznie przekraczał on 16 proc.
Po piąte, na zwiększanie kosztów bieżących wpływa też oddawanie do użytku kolejnych obiektów infrastruktury społecznej i technicznej, wybudowanych m.in. dzięki funduszom unijnym. Nie chodzi tu o znane przykłady przeszacowanych lub zgoła wątpliwej przydatności inwestycji, ale o powstawanie nowych, niezbędnych z punktu widzenia rozwoju cywilizacyjnego obiektów sportowych, rekreacyjnych, kulturalnych, infrastruktury drogowej itp. Dokładne oszacowanie konsekwencji finansowych powstawania tych obiektów byłoby bardzo skomplikowane, ale niewątpliwie są one znaczące. Udział samorządów w konsumowaniu owoców wzrostu gospodarczego byłby najlepszym mechanizmem pokrywania tych kosztów. W 2018 r. wydatki majątkowe były najwyższe w historii polskiej samorządności. W roku 2019 – trochę niespodziewanie – tempo inwestycji nieco spadło i licząc w cenach stałych były one niższe nie tylko od tych z roku poprzedniego, ale także od notowanych w – poprzednio rekordowym – roku 2010 . Zmiana ta w przewidywalny sposób odzwierciedlała zmiany wielkości wydatków sfinansowanych z dotacji z programów operacyjnych dofinansowanych ze środków Unii Europejskiej. O ile w rekordowym 2018 roku było to około 18 mld zł, to w 2019 było wielkość ta spadła do nieco powyżej 16,5 mld zł i była drugą najwyższą od czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.
Metoda przygotowania rankingu
Zastosowana metoda obliczania wskaźnika użytego w rankingu jest identyczna, jak rok temu. Pominięte zostały wpływy z dotacji celowych. Zwłaszcza w okresie intensywnego korzystania z funduszy unijnych dotacje mają chwilowy, ale silny wpływ na wielkość dochodów. Wpływ wielkiej dotacji inwestycyjnej potrafi wywindować samorząd bardzo wysoko w rankingu.
Jest to awans chwilowy (incydentalny) i niemający związku z trwałym wzrostem zamożności budżetu. Wydaje się więc, że uwzględnienie tylko dochodów własnych i otrzymywanych subwencji lepiej oddaje hasło naszego rankingu („zamożność”).
Tak jak w ubiegłych latach wpływające do budżetu dochody zostały skorygowane na dwa sposoby.
Po pierwsze, odjęto składki przekazywane przez samorządy w związku z subwencją równoważącą (regionalną w przypadku województw) – tak zwany w środowiskach samorządowych podatek janosikowy.
Po drugie, do faktycznie zebranych dochodów dodano skutki zmniejszenia stawek, ulg i zwolnień w podatkach lokalnych (chodzi o to, aby porównywać faktyczną zamożność, a nie skutki podejmowanych w gminach autonomicznych decyzji odnoszących się do polityki fiskalnej). Ta poprawka odnosi się wyłącznie do samorządów gminnych, bo powiaty i województwa nie podejmują żadnych decyzji odnoszących się do podatków. Skorygowane w ten sposób dochody podzielono przez liczbę ludności każdej jednostki samorządowej
Cały ranking do pobrania:
https://wspolnota.org.pl/fileadmin/archiwum/Bogactwo_JST_20.pdf