
W dniu wczorajszym 16.07. ukazał się w „Gazecie Krakowskiej” artykuł pt.: „Będzie szynobus do Marcinkowic? Chełmiec musi dogadać się z MPK. Artykuł korzystając ze wszystkich pism jakie gmina Chełmiec wysłała do prezydenta miasta Nowego Sącza, spółki POLREGIO czy MPK z Nowego Sącza szczegółowo podsumowuje bieżącą sytuację związaną z tym tematem. Konkluzja jest niezwykle smutna. Pomimo czekania na jakieś konkrety i sfinalizowanie sprawy nikt z wyżej wymienionych nie potrafi sprecyzować kosztów korzystania z szynobusu oraz czy w ogóle istnieje techniczna możliwość uruchomienia takiego przewozu, a jeśli tak to na jakich zasadach i co najważniejsze czy da się utrzymać obecną siatkę połączeń, czego zresztą domagają się włodarze Nowego Sącza. Niestety uruchomienie szynobusu z Marcinkowic to jedynie gra w kotka i myszkę zarówno z samym Chełmcem jak i mieszkańcami Nowego Sącza i okolicznych gmin. Prezydent odsyła do Polregio, spółka przewozowa do MPK a jak wynika z wypowiedzi prezesa MPK zaraz gmina zostanie odesłana do Polregio (na dzień dzisiejszy z MPK nie ma odpowiedzi)… a tak naprawdę każdy umywa ręce od tematu. Kiedy trzeba było atakować Chełmiec obciążając tut. Urząd za problemy komunikacyjne związane z budową mostu, którego inwestorem jest miasto (a to inwestor odpowiada za przygotowanie budowy i konsekwencje z tym związane!) sądecki magistrat i niektórzy dziennikarze wykazywali się niezwykła gorliwością. Ale kiedy przychodzi czas finalizowania sprawy wydłużenia połączenia do Marcinkowic gmina Chełmiec jest odsyłana od urzędu do urzędu, jakby każdy bał się jednoznacznie stwierdzić, że uruchomienie tegoż połączenie jest po prostu niemożliwe…