„Państwo w państwie 2”, czyli jak z afery wyszła laurka

Wiadomości
...

Sensacyjna zapowiedź kolejnego odcinka programu „Państwo w państwie” poświęconego drodze w Łazach, zapędziła mnie w niedzielny wieczór przez telewizor. Obejrzałem cały program od deski do deski. Było warto, bo poszukujących taniej sensacji, obrót spraw musiał niemile zaskoczyć. Ale po kolei……

Bohaterem pierwszej części programu był młody człowiek, z zawodu budowlaniec, a w wolnym czasie pasjonat piłki i podpora miejscowej drużyny futbolowej „Czarni Jasło”. W 2018 roku, podczas robót dociepleniowych prowadzonych na poddaszu Urzędu Gminy w Jaśle, wpadł do niezabezpieczonego szybu windy (zabezpieczenie podłoża płytą regipsową okazało się w praktyce podstępna pułapką). Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że chłopak przeżył upadek z 9 metrów i może chodzić o własnych siłach, choć pełnej sprawności nie odzyska już nigdy. Niestety tragiczny wypadek sprawił, że jego świat oraz młodzieńcze plany legły w gruzach. W ułamku sekundy pogrzebane zostały też ambicje piłkarskie. Od trzech lat toczy się (a raczej ślimaczy) prokuratorskie postępowanie wyjaśniające, podczas którego zmieniło się już pięciu prokuratorów. Z pozoru prosta sprawa, polegająca na ustaleniu winnych oraz kwoty odszkodowania, zdaje się nie mieć końca. Miejscy urzędnicy również nabrali wody w usta. Słowem opieszałość pogania nieudolność albo na odwrót, a dramat młodego człowieka trwa. 

Jakże kontrastowo z pierwszą częścią programu pozostaje część druga, będąca kontynuacją „ballady o drodze w Łazach”. W porównaniu z wrześniowym programem, w którym na Wójta Bernarda Stawiarskiego lały się kubły pomyj, tym razem redaktorzy prowadzący kompletnie zmienili ton. Aż przecierałem oczy ze zdumienia, gdy słyszałem o dobrych intencjach i szlachetnych pobudkach Wójta oraz jego szybkim, sprawnym, a co najważniejsze(!) skutecznym działaniu na rzecz mieszkańców. O dziwo(!) okazało się również, że kopalnia kruszywa miała prawo zamknąć drogę, bo to w końcu jej teren i jej prawo decydowania o przeznaczeniu gruntu (pomijam już specyfikę niebezpiecznej dla przypadkowych osób eksploatacji przy użyciu ładunków wybuchowych oraz transporcie materiałów skalnych). By przekonać się o standardach organizacji i funkcjonowania przedsiębiorstw polecam red. Stachurze wycieczkę, np. do „Newagu”, „Fakro” czy „Wiśniowskiego”. Swoim samochodem dojedzie co najwyżej do zewnętrznego parkingu, a dalej już tylko szlabany, bramki, kontrole i ścisła ochrona. Słowem mysz się nie prześliźnie. I zapewniam panią Stachurę, że żaden wędkarz, grzybiarz ani inny potrzebujący skrótu przez teren firmy sobie nie zrobi, choćby nie wiem co. Dlaczego zatem kamieniołom w Klęczanach miałby być jakimś niezrozumiałym wyjątkiem, tym bardziej, że równocześnie powstała alternatywna droga dojazdowa??? Co ciekawe podczas programu nikt nie podnosił już argumentu, że nowy szlak jest kręty, niebezpieczny albo pod względem technicznym wadliwie zaprojektowany czy wykonany! Cała sprawa rozbiła się jedynie o „papierek”, którego tzw. wartość legalizacyjna wyniesie jakieś kilkanaście bądź kilkadziesiąt tysięcy złotych. Oglądając program trudno było oprzeć się wrażeniu, że nawet z zaproszonej do studia red. Stachury jakby uszło powietrze. Pani redaktor liczyła raczej na drugą publiczną egzekucję, a tymczasem w zestawieniu z pierwszą częścią programu, poświęconą urzędniczej indolencji i bezduszności, nieoczekiwanie wyszła laurka dla Wójta Stawiarskiego. Zdruzgotana red. Stachura wtrąciła jedynie jakieś kompletnie nic nie znaczące zdanie i wspomniała coś o procesach sądowych (dodajmy, że za pełne kłamstw i manipulacji artykuły o gminie). Rzeczywiście jest się czym chwalić!

Redaktor Stachurze uprzejmie polecam kolejne kilometry dróg i dróżek Sądecczyzny. Zapewniam ją, że w innych gminach znajdzie po stokroć gorsze trakty aniżeli droga w Łazach i również zbudowane bez odpowiedniego „papierka”. Jedna rzecz mnie tylko dziwi - że i tym razem żaden, z jak ich to określa pani redaktor, „informatorów” (jakiż piękny termin z czasów słusznie minionych) nie pokazał się przed kamerą. Widać, że jak niegdyś pracują „pod przykryciem” i pewnie mają nawet swoje pseudonimy…..

Jarosław Rola

Pliki Cookies

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.

Zaakceptuj i kontynuuj

Chcesz wiedzieć więcej? Zobacz: Polityka prywatności
Polityka Cookies