
https://sadeczanin.info/wiadomosci/chelmiec-gdzie-radny-pyta-wojta-jak-pan-nas-traktujesz-jak-smieci
Jak widać temat śmieci (okraszony obrzydliwymi muchami) nie znika z łam Sądeczanina w kontekście gminy Chełmiec. Tym razem śmieci rozprzestrzeniają się jeszcze bardziej wskutek nieodpowiedniego traktowania innych, przez gospodarza gminy i to już po „zakończonych wyborach i zjedzonych plackach”.
Właściwie w Wikipedii przy haśle: „Chełmiec” powinno się znaleźć objaśnienie: to taka miejscowość, gdzie radny Kuzak pyta wójta… albo: gdzie radny musi się kłaniać…., albo: gdzie z radnego robią idiotę….itp.
A wszystko rozbija się o „przystanki bez dachów” – przynajmniej tak pisze redaktor Stachura sugerując, że właśnie takie przystanki preferuje wójt i sekretarz gminy. Nam zawsze wydawało się, że w gminie raczej nie ma przystanków bez dachów, nie widzieliśmy też przystanków z wieloma dachami, ale skoro najpoczytniejszy sądecki portal ma patent na takie budowle – nie wypada kwestionować.
W artykule nie mogło też zabraknąć choćby napomknięcia o radnym Ledniowskim, który walczy ze wszystkimi patologiami w gminie, w tym (a jakże): z problemem wiat przystankowych (odbiera telefony).
Gmina Chełmiec nie jest przeciwna budowie wiat przystankowych, ale wskutek licznych dewastacji i zniszczeń stawia pewne wymagania. Zostały one jednak poddane ostrej krytyce i określone przez autorkę jako kuriozalne. Cytuje ona skandaliczne stanowisko gminy: „Jeżeli Pan Radny lub inne osoby wezmą odpowiedzialność za dewastacje osłon dla pasażerów wiat przystankowych, wówczas jesteśmy skłonni uzupełnić istniejące przystanki o takie osłony, o które Pan prosi.”
I tu „społecznikowska” rola radnego (będącego jednocześnie sołtysem!) się kończy. Radny uważa, że przystanki to dobro społeczne i tak powinno być przez gminę traktowane. Poczuł się jak wykorzystany śmieć. Marzy przy tym, aby zgodę na przystanki z osłonami wydawał rząd, który to - wg rasowego samorządowca - daje („dzięki Bogu”) na fundusz sołecki.
Jednym słowem czekamy na inicjatywę ustawodawczą w/s zmiany ustawy o funduszu sołeckim, aby pieniądze dla sołectwa nie pochodziły z budżetu gminy w 80%, tylko były w formie promesy przydzielane przez jakieś ministerstwo z budżetu centralnego. Przy okazji można by zmienić przepis tak, aby to Rada Ministrów ( a nie Rada Gminy) akceptowała stosowne wnioski sołectw. Jesteśmy za!
Na koniec, nasza ulubiona pani redaktor (zaciekle broniąc „społecznikowskich” pasjonatów), zadaje wójtowi pytanie, bynajmniej nieretoryczne: „czy jak popsuje się kran na basenie w Chełmcu, to wójt z własnej kieszeni płaci za naprawę?” Logikę pytania oceńcie sami.