Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni, czyli tryumf w pyrrusowym stylu

Wiadomości
...

Gratuluję wam Szanowni Radni. Możecie otwierać szampana. Odnieśliście „sukces” i to podwójny. Nie tylko że udało się wam storpedować plan przekształcenia Chełmca w gminę miejsko - wiejską, ale na dodatek zaciągnęliście Wójta do sądu za obrazę waszego majestatu.

Ale po kolei. Pod koniec 2017 roku, gdy Chełmiec szykował się do bycia miastem, niemal w ostatniej chwili okazało się, że wyczekiwana radość jest przedwczesna. Lakoniczna informacja, która obiegła ówczesne media mówiła, że wskutek oprotestowania uchwały Rady Gminy procedura została wstrzymana (czas pokazał, że na zawsze). Kto i dlaczego protestował, tego nie wiedział nikt. Nikt też nie chciał się przyznać i ujawnić swych personaliów. To właśnie wówczas pod wpływem emocji wójt Bernard Stawiarski rzucił do dziennikarza Radia Kraków pamiętne „płatni zdrajcy, pachołki ratusza”. Warto dodać, że cytat ten pochodził z nieformalnej i nieautoryzowanej rozmowy telefonicznej, nie zaś z nadawanej na żywo audycji, i że wójt Stawiarski jedynie sparafrazował, czyli przerobił słynny cytat Leszka Moczulskiego wypowiedziany w 1992 roku pod adresem posłów SLD (co ciekawe sąd orzekł wówczas, że L. Moczulski za „płatnych zdrajców, pachołków Rosji” posłów SLD przepraszać nie musi). Swoją drogą, gdyby tak wszystkich dziennikarzy chwytać za słowa wypowiedziane poza anteną …… ale mniejsza o to. Dopiero korespondencja Wójta z Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji  w sprawie ujawnienia treści skargi oraz jej autorów przyniosła odpowiedź na powtarzane przez wszystkich pytania. Okazało się bowiem, że za całym zamieszaniem stoi siedmioosobowa grupa opozycyjnych radnych. Pomijając niezrozumiałą dla mnie kwestię, że siedmiu radnych jest w stanie zablokować uchwałę Rady Gminy a potem opublikowane już rozporządzenie Premiera RP, nasuwa się pytanie: dlaczego Szanowni Radni nie mieliście w sobie tyle cywilnej odwagi, by działać z otwartą przyłbicą?! W końcu piastujecie mandat społeczny w wolnym, demokratycznym państwie i za wyrażanie swoich poglądów, nawet krytycznych wobec władzy, nic wam nie grozi?! Dlaczego nie zwołaliście konferencji, by przedstawić opinii publicznej własne stanowisko, lecz postanowiliście działać zakulisowo, ukradkiem, po trosze jak tchórzliwi donosiciele, a nie jak poważni i odpowiedzialni samorządowcy?! Co wami kierowało, że nawet wówczas, gdy „mleko już się wylało” nie potrafiliście stanąć w prawdzie, ujawnić swych personaliów i wytłumaczyć ludziom jakie pobudki przyświecały waszemu działaniu. Czyżby obleciał was strach? A może poczucie wstydu i zażenowania…..? Pamiętam, że jedynym i koronnym argumentem był zarzut o rzekomo nieprawidłowych konsultacjach w sprawie nadania Chełmcowi praw miejskich. Tyle tylko, że aby mówić, iż konsultacje były nieprawidłowe, należałoby podać definicję konsultacji prawidłowych, a ta niestety nie istnieje. Nie pomogły nawet pisma wysyłane przez Wójta pod adresem premiera Mateusza Morawieckiego, Marszałka Sejmu Joachima Brudzińskiego, wojewody małopolskiego Piotra Ćwika, posłów:  Arkadiusza Mularczyka i Józefa Leśniaka  oraz radnych: Jakuba Ledniowskiego, Eugeniusza Rośka i Tadeusza Lisa, w których Bernard Stawiarski uprzejmie prosił o konkretne wyjaśnienie wszelkich zarzucanych błędów i nieprawidłowości. Mimo upływu roku, do dziś żaden z nich nie odpowiedział na zadane przez Wójta pytania. Przykre. Tu po raz kolejny trzeba stanowczo podkreślić, iż termin „konsultacje”, którym do dziś część z protestujących chce zagłuszyć wyrzut własnego sumienia, oznaczać może wszystko a zarazem nic. Jest tak ogólnikowy, tak nieprecyzyjny i tak wieloznaczny, że każdy może interpretować go po swojemu (pewnie stąd to głuche milczenie). Tyle tylko, że te dyskusyjne wg niektórych konsultacje w rzeczywistości się odbyły. A że większość obywateli nie korzysta z możliwości zabrania głosu, to nic nowego. Wystarczy spojrzeć na średnią frekwencję wyborczą, która w minionych 30 latach rzadko kiedy przekroczyła 50%. Czy ktoś z tego powodu odważyłby się podważać wynik wyborów? Można się zżymać, gniewać i oburzać, że ankietowani nie odpowiadają na pytania, albo, że w zebraniach sołeckich bierze udział kilkuprocentowa garstka mieszkańców. Nic to nie zmieni, bo takie są właśnie „uroki” (czyt. blaski i cienie) demokracji! Niestety z owych „konsultacji” zrobiono wytrych, którym zamknięto Chełmcowi drzwi do trochę lepszego świata. Bo już na pewno nikt nie uwierzy w bajeczkę, że Wójt uruchomił całą sprawę tylko dla zaspokojenia osobistej próżności stania się „burmistrzem miasta Chełmiec”. Kto zna Bernarda Stawiarskiego ten wie, że to klasyczny menadżer, potrafiący pozyskiwać i rozmnażać pieniądze. Zresztą wystarczy sięgnąć po statystki. Liczby i oficjalne rankingi nie kłamią. Paradoksalnie wśród skarżących byli wyłącznie radni reprezentujący inne aniżeli Chełmiec miejscowości. Słowem projekt zablokowali ci, którym po prawdzie powinno być wszystko jedno, bo akurat w przypadku statusu pozostałych wsi nie miało się zmienić kompletnie nic! Może poza jednym. Że dziś wszyscy mieszkańcy gminy podróżowaliby własną, darmową komunikacją autobusową lub korzystaliby z programów anysmogowych, w ramach których prawie za darmochę wymieniliby stare piece na nowe. Zresztą korzyści byłoby znacznie więcej. Zachodzę w głowę i wciąż nie mogę pojąć co wami kierowało? Czy naprawdę fakt, że się kogoś prywatnie nie lubi musi negatywnie odbijać się w pracy na rzecz dobra wspólnego?! Czy osobista zadra, chorobliwe ambicje i ludzka zapiekłość są tak duże, że nie można zapanować nad emocjami, a chęć dokopana przeciwnikowi odbiera zdrowy rozsądek i racjonalne myślenie? Komu zrobiliście na złość ? Wójtowi? - który zmiótł swoich rywali i dowiódł, że sporo muszą się jeszcze nauczyć, a pokora i cierpliwość należą do najprzedniejszych cnót, których im ciągle brakuje? Tak naprawdę zaszkodziliście 30 tysiącom zwykłych mieszkańców, wśród których są także wasi wyborcy! Nie mogłem uwierzyć, gdy na zdjęciu zobaczyłem jak jeden z „tych” właśnie radnych wręczał Bernardowi Stawiarskiemu pamiątkowy grawerton w podziękowaniu za wykonanie chodnika w jego miejscowości, a potem okazało się, że w tym samym czasie knuł już za plecami przeciw Wójtowi. Powiedzieć, że to podłość, cynizm i hipokryzja, to nic nie powiedzieć. Albo gdy się było redaktorem wspieranej przez sądecki ratusz propagandowej gazetki, która co i rusz flekowała władze Chełmca, a jednocześnie pobierało dietę radnego za to, że się temu Chełmcowi powinno duszą i ciałem służyć? Szanowny Czytelniku, te słowa których z różnych powodów nie mogę użyć, dopowiedz sobie sam (będą ci odpuszczone). I jak tu się dziwić, że Wójta poniosły nerwy (tu by nawet św. Franciszek ze swym bezgranicznym miłosierdziem nabawił się ludzkiej wścieklizny). W końcu rzucił w afekcie metaforą o „pachołkach” i ….. znowu mu obrażalscy przywalili, że ich Stawiarski „ZNIESŁAWIŁ” (czyli że co?, że to co zrobili miało zapewnić im dozgonną „SŁAWĘ”, a zazdrosny Wójt chciał ich tej „SŁAWY” pozbawić???). Szkoda tylko, że owych „siedmiu (nie)wspaniałych” wychodząc na polityczny ring zapomniało, że nawet w siedmiu na jednego można oberwać po nosie. Jestem niemal pewny, że kiedy opadnie bitewny kurz, a wraz z nim niezdrowe emocje, dojdziecie do wniosku, że wszytko to było zupełnie niepotrzebne. Nawet owe mityczne konsultacje, z których ukręciliście bat na Wójta (a przy okazji na wszystkich Bogu ducha winnych Chełmczan).

Kiedy na wstępie gratulowałem wam sukcesu, zapomniałem dodać, że tak naprawdę odnieśliście pyrrusowe zwycięstwo*, które wielu z was zawiedzie do klęski (niektórzy już jej zasmakowali). Póki co „dzięki” wam Chełmiec przegrał batalię o duże pieniądze, a Wójt został skazany przez sąd. Ale może okazać, że i wy też otrzymacie swój wyrok – od Historii, która skaże was na zapomnienie. Za swoją postawę przy najbliższej okazji postawię wam szampana dla dzieci. Na takiego zasłużyliście pełną gębą.

Jarosław Rola

Pyrrusowe zwycięstwo – wyrażenie oznaczające zwycięstwo osiągnięte nadmiernym kosztem, nieproporcjonalnie dużym wobec osiągniętych skutków. Powstało od sytuacji związanej ze zwycięstwem Pyrrusa - króla greckiego Epiru (prywatnie krewnego Aleksandra Macedońskiego), który w III wieku p.n.e. toczył wojnę z Rzymem. Po wygranej bitwie pod Ausculum w roku 279 p.n.e. miał on powiedzieć do gratulujących mu dowódców: „Jeszcze jedno takie zwycięstwo i jesteśmy zgubieni”. Było to odniesieniem do faktu, że sukces ten kosztował Pyrrusa ok. 3,5 tys. zabitych i dużą liczbę rannych (w sumie kilkadziesiąt procent składu osobowego armii). Podobne straty w warunkach wojny prowadzonej na obcym terytorium były niemożliwe do uzupełnienia. Tymczasem Rzymianie, których straty były niemal dwukrotnie większe (ok. 6 tys. zabitych), działając na własnym obszarze mogli znacznie łatwiej sformować nowe oddziały. Pyrrus został ostatecznie pobity i rozgromiony przez Rzymian w bitwie pod Benewentem w 275 p.n.e.

Pliki Cookies

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.

Zaakceptuj i kontynuuj

Chcesz wiedzieć więcej? Zobacz: Polityka prywatności
Polityka Cookies