W portalu „Sądeczanin” znowu czytamy dziwactwa. Tym razem nie wiadomo czy winna jest autorka tekstu, czy raczej sędzia Piotr Borkowski, który po ODDALENIU pozwu Rafała Kmaka, popisał się kuriozalną słowną felietonistyką. A więc komentując sprawę „Sądeczanin” przytacza słowa sędziego, że „Kmak kontra Stawiarski: sędzia orzekł, że obie strony przegrały proces”. Ale, że jak to obie…? Ale, że sędzia tak powiedział…? Trudno orzec z tego zagmatwanego tekstu. Przecież sędzia oddalił powództwo, czyli uznał, że Bernard Stawiarski nie jest właściwą osobą do kierowania swoich roszczeń przez Rafała Kmaka. Koniec i kropka. Sprawy nie ma. Pozew Rafała Kmaka był bezzasadny. Wszystko co poza tym to uprawianie felietonistyki i tworzenie nieuprawnionych hipotez. BO SPRAWY NIE MA. Pozwany został błędnie wskazany i koniec, więcej już nic nie mam do dodania. Ale to nie koniec, żeby jeszcze było zabawniej, jak czytamy dalej: „Sędzia podkreślił też, że choć zasadą jest, że strona, która przegrała proces, w tym wypadku Rafał Kmak, ponosi jego koszty, to w tym wypadku strona pozwana nie zasłużyła, by z tego rozwiązania skorzystać.” Czyli kto przegrał? Okazuje się, że jednak Rafał Kmak…. Po przeczytaniu trzy stronicowego elaboratu prawdopodobnie nikt nie wie o co chodziło autorce artykułu/sędziemu…?
Ps. Po kilku godzinach od ukazania się powyższego artykułu Sądeczanin zmienił tytuł swojego artykułu...